perkal, paciorki i woda ognista
Trump i Putin – dwa bratanki
Czar – jeżeli ktoś był zaczarowany – prysł, mam nadzieję ostatecznie. Nasz drogi Gość, Wielki Biały Bwana Kubwa – zostawiwszy tubylcom nad Wisłą wodę ognistą – w postaci upajającego – tak bardzo, że nie zwrócono uwagi na szereg zawartych w nim przekłamań - przemówienia, oraz paciorki - w postaci niejasnych obietnic przyszłych, a niepewnych kontraktów zbrojeniowych – oraz dawszy naszemu pucułowatemu chłoptasiowi w niebiesko-białym (dlaczego, dlaczego?!!!) krawacie, potrzymać – poleciał.
Zostawił nas upojonych, oszołomionych, zauroczonych jeszcze bardziej niż zwykle. Do tego stopnia, że słuchanie mediów publicznych w temacie Wizyty, już całkiem przestało być strawne – ma się wrażenie, że występują tam jedynie patologiczni idioci, nie posiadającej żadnej wiedzy ani o naszej trudnej historii – ani o historii politycznej świata. Jakby się wczoraj urodzili – i pierwsze, co zobaczyli na tym padole, to obrazek z Donaldem Trumpem w złotej aureoli nad głową. Inne media zresztą specjalnie nie odbiegają poziomem przekazu i przemyśleń.
Świat dzieli się na dwa klany: jeden uważa, że Trump wreszcie zrobi porządek z złym kagiebistą Putinem i pokaże mu, kto tu rządzi. Drugi klan uważa, że Putin wreszcie zrobi porządek ze złym imperialistą Trumpem i pokaże mu, kto tu rządzi. I tak się przerzucają – dwa klany półgłówków znad Wisły.
Trump tymczasem, zostawiwszy ten nasz tragikomiczny skansen – udał się do dużych chłopców, noszących długie spodnie i nie potrzebujących straszyć kogokolwiek wujkiem z Ameryki, który jak przyjedzie, to pokaże. Pojechał rozmawiać tam, gdzie robi się prawdziwą politykę. Odnalazł – jakby to było jakieś zaskoczenie – zadziwiającą chemię z Władymirem Władymirowiczem – i to z nim, jak nietrudno się domyślać będzie prowadził/już prowadził prawdziwe rozmowy o prawdziwej geopolityce.
Elementem tych prawdziwych rozmów jest między innymi całkowita nieobecność w ich agendzie jakichkolwiek odniesień do sprawy ukraińskiej – więcej nawet: na warszawskim szczycie dot. Miedzymorza/Trójmorza nie było przedstawiciela Ukrainy. Wiecie Państwo dlaczego? Jeżeli nie, to już spieszę z informacją: NA WYRAŹNE ŻYCZENIE STRONY AMERYKAŃSKIEJ. Po prostu w świecie prawdziwej polityki globalnej sprawa ukraińska została dawno rozwiązana przez uzgodniony podział: wschód dla Rosji, gdyż ma tam ona swoje ważne interesy. A reszta dla nowego państwa budującego się na ziemiach polsko-ukraińskich. Jak w ostateczności będzie owo państwo wyglądało uzależnione jest głównie od tego, czy PIS i pan Duda grają do jednej bramki i w jednej drużynie, czy też jest między nimi skrywany poważny konflikt – właśnie na tym tle. Przemeblowania w kancelarii prezydenta wskazują na wysokie prawdopodobieństwo tego drugiego wariantu – ale pewności nie mamy.
Tak jak między dorosłymi mężczyznami nie ma sprawy ukraińskiej, tak i nie ma sprawy wrogości amerykańsko-rosyjskiej. Jest kwestia uzgodnienia wzajemnych interesów, podzielenia granic stref wpływów. Jest – przede wszystkim – kwestia zabezpieczenia interesów rzeczywistych, pozostających w cieniu mocodawców i Trumpa i Putina – i to jest główny punkt tych rozmów. Reszta, to perkal, paciorki i woda ognista.
Więc, podsumowując już – pozostaje zaapelować do wszystkich mających jakikolwiek wpływ na opinię publiczną w kraju nad Wisłą. Otrzeźwiejcie Państwo, póki czas. Jeżeli ktoś przyjeżdża do Was i wskazuje Waszego wielkiego i groźnego sąsiada jako niebezpiecznego wroga, obiecując zarazem że Was przed nim na pewno obroni – a potem jedzie do tego zdefiniowanego dopiero co wroga i wymienia z nim serdeczności i zapewnienia o wzajemnych świetnych kontaktach i jeszcze świetniejszych ich perspektywach – to może pora pójść po rozum do głowy i zapytać się o co tu tak naprawdę chodzi. Czy przypadkiem ktoś nie chce nas po raz kolejny oszukać, podpuścić, sprowokować zapewnieniami bez pokrycia – a potem patrzeć, zacierając ręce – jak znów, bezmyślnie, bez sensu, równie bohatersko co idiotycznie, bezdurno giniemy w walce bez szans. Samotnie, bez sojuszników – robiąc w ten sposób miejsce tym którzy na nie – jak zawsze kryjąc się w cieniu i korzystając z wynajętych wykonawców - czekają. Stosując od lat, od stuleci te same, sprawdzone, skuteczne metody.
Albo jako Naród zmądrzejemy – albo zostaniemy skolonizowani. Jeśli nie zmądrzejemy i nastąpi to drugie – to może i dobrze.
Co komu po Narodzie półgłówków?
świetne! .... otóż to!
Zaraz tam narodzie... Polacy mogą sobie wierzyć w co chcą. Nawet w ZUS ;-) Ale ja mam problem...
O swoich zastrzeżeniach co do przemówienia DT pisałem w swoim wpisie. Ale jest pewna rzecz - taka trochę geopolityczna łamigłówka. Jeśli USA wesprze Międzymorze i znajdzie się ono w ich strefie wpływów, (jak słusznie napisałeś zostały one już ustalone przez dużych chłopców) to jakby tu zrobić, żeby doprowadzić do Polski Nowy Jedwabny Szlak?
Oczywiście 5*
Ukłony
co do Międzymorza/Trójmorza - od deklaracji do realizacji droga daleka, choć pomysł niegłupi - postpiłsudczykowski. Rzecz w tym czy:
primo: strony są zdeterminowane by go wcielić w życie
secundo: mają dostateczne środki i wpływy
Niewykluczone, że Wielki Trampek poparł werbalnie, bo...nic go to nie kosztowało - realizacja projektu jest uzależniona jw. Na przykład najlepszym sposobem do jego storpedowania jest uporczywe przypominanie o szczególnej pozycji Polski, jako Lidera etc. Taka megalomania może poważnie zaszkodzić.
Czy Trójmorze - gdyby jednak powstało, może się zkolidować z projektem Jedwabnego Szlaku? - może. Ale postawmy inne pytanie: czy może się z projektem Jedwabnego Szlaku SPLEŚĆ? A kto powiedział, że nie... skoro Polska może być (powiedzmy) hubem gazowym, - to być może państwa Trójmorza mogą być hubem dla Jedwabnego Szlaku. To kwestia intencji decydentów.
Przykład: jak LOT miał upaść, to przynosił same straty - jak ma się rozwijać - to okazuje się że stać go na ekspansję - i oczywiście nie myślę tu o połączeniach do Izraela - I Z POWROTEM...
pozdrawiam, za ocenę jak zawszę dziękuję
do jakiego narodu autor się zalicza?
Panie Andrzeju, bardzo nie lubię gdy ktokolwiek pisze źle o Narodzie Polskim, o Polsce czy o Polakach.
Może to robić, Żyd, Niemiec, Eskimos, każdy wróg Polski, to bym zrozumiał, jest do nas wrogo ustosunkowany więc pisze o nas same złe rzeczy, ale jeśli opluwa nas Polak to się zastanawiam jak tak może pluć na nas. Kim jest ten opluwacz.
Mówili przodkowie –zły to ptak który kala własne gniazdo.
Niech pan to przemyśli.
Ten okres jakby na niego nie patrzeć jest trudny dla naszej premier i tu trafia się nam wizyta prezydenta USA który bardzo jednoznacznie udziela nam poparcia.
Więcej, w swym przemówieniu Niemcy nazywa po imieniu jak tego wroga który chciał nas i naszego ducha, tradycji i wolności zniszczyć. Robi pan Trump widowisko z towarzystwem trójmorza jakby wydzielając czy nawet dzieląc Unię Europejską i stawia na czele tego Trójmorza Polskę. To już nie tylko wsparcie naszego rządu w konfrontacji z Berlinem, to jest pokazanie środkowego palca Berlinowi.
Ta wizyta się nam przydała i była w tym czasie bardzo nam na rękę.
Pisze autor tekstu:
,,Albo jako Naród zmądrzejemy – albo zostaniemy skolonizowani”
A może sam powinien nieco zmądrzeć?
Zdjęcie powyżej to oryginał.
https://pbs.twimg.com/media/DEOcmBFXUAAQgnF.jpg
natomiast co do kwestii mojego zmądrzenia - cóż robię co mogę, ale, proszę mi wierzyć - pańskie zdanie jest w tej kwestii dla mnie całkowicie obojętne...
zawsze jest ta delikatna kwestia - czy wolimy prawdę - czy dobre samopoczucie...
sporo komentarzy o tym na TT i Fb
Co za bzdura. Ten podwójny obrazek pojawił się na paru ukraińskich
forach i jest oczywistym żartem np na tej dolnej połowie Merkel ma wstążke gieorgijowską. Trzeba podnieść trochę IQ w górę.
Sama zaś dolna niby sfałszowana wersja na Internecie nie występuje. (tak, można szukać obrazkiem)
To też forma trollowania - marnować ludziom czas, panie Husky.
Może też rozumu nie mam żadnego, ale między młotem niemieckim i kowadłem rosyjskim sami nie mamy żadnych szans na obronienie niepodległości. Wszyscy to zauważają, ale alternatywy żadnej nie podają. W tym kontekście trzeba się do jakiegoś mocnego zbója przyłączyć, a w tym przypadku cele są zbieżne. Osłabić ten tandem.
To podejście jest nie ideologiczne ale pragmatycznie politycznie. Inaczej będziemy mieli majdan. O samodzielnej mocarstwowej polityce to możemy zapomnieć..
Jeszcze jedna uwaga. Piszę Pan wiele cennych artykułów , ale ma Pan istotną wadę. Dość agresywnie reaguje na każde odmienne zdanie często banując adwersarza, co nie jest niczym dobrym. To po prostu cenzura która u innych wkurza ,a siebie się zawsze rozgrzesza.
podzielam Pańskie zdanie, że powinniśmy podczepić się pod jakiego wielkiego zbója i z nim trzymać - rzecz jednak w tym czy w takim układzie jesteśmy zbójem-kamratem (pomijając, ale tylko na chwilę, etyczną stronę tego zagadnienia) - czy też zostaliśmy dopuszczeni do kompanii w charakterze materiału wybuchowego - ewentualnie mięsa armatniego. Lub muła.
W tym widzę różnicę - i z tych przesłanek powstał zamysł napisania tego tekstu
za dobre słowo jak zawsze dziękuję
Nie był to fake news ?
Warto sięgnąć głębiej niż wyszukiwanie obrazem.
Jest tego naprawdę sporo i w różnych wersjach
pzdr.
trochę z innego punktu widzenia: Putin w Hamburgu odniósł sukces wizerunkowy - więc z jego punktu widzenia takie działania jak tworzenie łatwych do zdemaskowania fotomontaży - jest nie tylko bez sensu, ale wręcz szkodliwe. Więc autora tego pomysłu powinien kazać co najmniej publicznie wychłostać na goły zadek
Stąd dla mnie takie działanie przez struktury rządowe Rosji wydawało się tak dalece bezsensowne że aż głupie. A że o Rosjanach można wiele złego powiedzieć ale nie to że w polityce czy dyplomacji są głupi.... sam Pan rozumie...
Zapluwający się w swojej nienawiści zadaniowy rusofob. Szczęśliwie poziom jego "prac" jest żałosny a namolność jego rusofobicznych ataków raczej bawi niż przekonuje .....Niech się bawi chłoptaś. Taki portalowy folklor... .