...i kogoś nam podesłał, panie Duda?
Świat według Trepa – jak sędzia Iwulski rozumie prawo
Wczoraj w różnych programach telewizyjnych zagościł nasz nowy celebryta i autorytet -sędzia p.o. prezesa SN Józef Iwulski. Zagościł i opowiedział co mu w duszy gra – innymi słowy jak rozumie przepisy prawa – oraz – co znacznie dla nas ciekawsze – jak rozumie swoją pozycje wobec przepisów prawa.
Mówimy tu o prawach powszechnie obowiązujących, uznanych za konstytucyjne, wobec których żaden z uprawnionych organów nie podniósł – w formie skargi czy zapytania do Trybunału Konstytucyjnego o ich zgodność z Konstytucją.
Pan sędzia na początek poinformował, że dla niego Małgorzata Gersdorf nadal pozostaje Prezesem SN – poprzez złożenie oświadczenia, że jej wynagrodzenie jest i będzie wypłacane na dotychczasowych zasadach, oraz że nie przystąpiono do naliczania i przygotowania do wypłaty należnej odprawy. Tym samym pan sędzia dał do zrozumienia, że za nic na oświadczenie Urzędu Prezydenta – który późno bo późno, ale doręczył w formie pisemnej stosowne akty prawne,
za nic ma Ustawę o SN – która dopełniając zapis konstytucyjny, jasno określa, kto i w jakich okolicznościach i przy spełnieniu jakich warunków pozostaje czynnym sędzią – w tym Prezesem SN
za nic ma również przepis określający zasady na podstawie których został powołany na piastowane obecnie stanowisko
Pan sędzia oświadczył również że złożył oświadczenie o woli dalszego orzekania – ale nie zamierza ani wnioskować do prezydenta o taką możliwość, ani tym bardziej dołączać wymaganych prawem zaświadczeń medycznych o stanie zdrowia. Pan sędzia oświadczył za to, że czuje się dobrze – i to mu za badania wystarczy.
Tym samym sędzia Iwulski, obecnie, co nie jest bez znaczenia – PIERWSZY SĘDZIA RP – ponownie złamał ustawę o SN – która jasno określa warunki pod spełnieniem których osoba po 65 roku życia może pozostawać czynnym sędzią. Złamał je świadomie i w sposób demonstracyjny, w formie oświadczenia publicznego – okazując tym samym pogardę dla prawa – na straży którego przyrzekał stać.
Pan sędzia Iwulski – uznając, że złożenie przez niego oświadczenia o woli pozostawania w służbie czynnej jest wystarczające dla spowodowania skutków prawnych – wkroczył w uprawnienia Prezydenta – bo tylko osoba sprawująca ten urząd może, choć nie musi – umożliwić sędziemu dalsze orzekanie. Tym samym wypada przyjąć, że sędzia Iwulski obraził Urząd Prezydenta RP.
Nadto – uzurpując sobie prawo do oceny stanu zdrowia dla celów zawodowych – naruszył- jak się wydaje ustawę o wykonywaniu zawodu lekarza – gdyż wkroczył w kompetencje osób posiadających odpowiednie wykształcenie i uprawnienia – a jako żywo uprawnienia do orzekania o stanie zdrowia z całą pewnością nie są przypisane do zawodu sędziego, czy jakiegokolwiek zawodu prawniczego – ani z mocy Konstytucji, ani z mocy ustawy.
Na koniec pan sędzia Iwulski dał dowód gruntownej niewiedzy dotyczącej fundamentalnych pojęć prawnych – oświadczając, że jakiekolwiek uzależnianie jego dalszego statusu od władzy wykonawczej jest dla niego nie do przyjęcia, gdyż jako sędzia nie może pozostawać w jakimkolwiek stosunku zależności od innej władzy – pokazał, że całkowicie i fundamentalnie nie rozumie zasady trójpodziału władzy.
Nie rozumie, że niezależność jest przypisana stanowi sędziowskiemu jedynie i wyłącznie w zakresie orzekania – natomiast wszystkie trzy władze pozostają w wzajemnym stosunku zależności, po to – by wzajemnie sprawować nad sobą kontrolę. PO to z kolei – by któraś z władz – pozbawiona kontroli dwu pozostałych nie przerodziła się – w dyktaturę. W tym wypadku w DYKTATURĘ PRAWNIKÓW. Czyli PATOLOGIĘ.
Już całkiem na koniec nie sposób nie zauważyć, że pan sędzia Iwulski w sobie jedynie (i innym niektórym prawnikom) właściwy sposób interpretuje art 4 Konstytucji. W taki mianowicie, że jak wynika z wywodów pana sędziego suwerenem jest – prawnik. I Prawo. Ale najpierw prawnik – bo stoi ponad prawem. Prawo dopiero później. Zaś Naród – przedmiotem, niczym więcej.
Tymczasem w Konstytucji jest napisane, że suwerenem jest NARÓD. I nie ma tam ani słowa o prawniku, ani o prawie. Prawnik i Prawo służy Narodowi. Służy Suwerenowi. Nigdy odwrotnie.
Być może jakimś wytłumaczeniem niepojętych meandrów, którymi podąża myśl pana sędziego Iwulskiego, jest fakt, iż jest on żołnierzem w stopniu kapitana. Został zwerbowany i szkolony przez WSW, orzekał w sądach wojskowych.
Kto widział, ten wie: czapka wojskowa zostawia taki specyficzny odcisk na głowie. A kto zna bliżej ludzi, którzy taki odcisk na głowie posiadają, na pewno nie raz zauważył, że ten ślad, ten odcisk sięga jakby to powiedzieć.... - głębiej, znacznie głębiej.
Takiego prezesa Sądu Najwyższego zaordynował nam nasz pan prezydent.
Dziękuję za uwagę
IWULSKI JÓZEF (PPOR.), SĄD WARSZAWSKIEGO OKRĘGU WOJSKOWEGO - WARSZAWA >
https://13grudnia81.pl/sw/form/r45336619581,Iwulski-Jozef-ppor-Sad-Warszawskiego-Okregu-Wojskowego-Warszawa.html
Ważne jak szedł tą drogą, a co do Iwulskiego, to jest jak pisałem - nie ma dowodów że jakoś się sprzeniewierzył etyce czy prawu. Wiemy tylko, że orzekał.
Za wygląd też go nie rozstrzelam - sam noszę brodę odkąd mi zaczęła rosnąć, póki mogłem - czyli prawie do 60tki, nosiłem długie włosy. Wypiłem w życiu też o wiele za dużo.
Natomiast co innego jest, gdy pierwszy sędzia RP pcha się do telewizji i tam gada - jak tępy trep po duraczówce -
Wtedy krytykuję bo na pewno jest za co
pozdrawiam
https://13grudnia81.pl/sw/form/r15209644926195,543.html
w sprawie o ulotki (nie wiem czy tej samej, ale o innej nie słyszałem) - sędzia Iwulski złożył zdanie odrębne - czyli w czasie komuny miał dość osobistej odwagi, by się wychylić poza wymagane posłuszeństwo - co nie było postawą powszechną
- no sorry, ale takie są fakty, podaj inne jeżeli są
Ale i tak mam swoje uwagi. Trójpodział władz już krytykowałem.
On nie wystarczy w polskiej rzeczywistości. On tylko obiecuje wzajemną kontrolę trzech władz - to i tak fikcja.
Rewolucja Francuska to ustanowiła, bo to rewolucjoniści mieli nad wszystkim sprawować kontrolę. Żydokomuna to podjęła, bo liczyła, że to ona będzie ją sprawować zakulisowo.
W Polsce jednak mamy inne rozwiązanie: Nad władzami państwowymi jako przedstawicielskimi władzę zwierzchnią ma Naród Polski, nie ubecko-talmudyczna żydokomuna.
I niech tu sędzia Iwulski nie bredzi, że sądy nikomu nie podlegają.
To, że w tej chwili żydokomuna prześladuje Naród Polski i pozbawia go faktycznej możliwości sprawowania jego władzy zwierzchniej w jego Państwie wcale nie znaczy że jej nie ma i że o nią się nie upomni.
- cisza w uszach jeno dzwoni - chciałoby się pojechać trylogią
Więc skupiam się na tym co sam widziałem/słyszałem
Jak powiedział dziennikarzom sędzia Mitera, pozytywną opinię Rady uzyskali sędziowie: Zbigniew Myszka, Anna Kozłowska, Bogumiła Ustjanicz, Rafał Malarski i Marian Kocon. Negatywne opinie sformułowano wobec sędziów: Józefa Iwulskiego, Jerzego Kuźniara, Stanisława Zabłockiego (ta trójka w swych oświadczeniach nie powołała się bezpośrednio na nową ustawę o SN lecz na konstytucję) oraz Marii Szulc, Anny Owczarek, Jacka Gudowskiego i Wojciecha Katnera.
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w trzy miesiące od tego terminu, czyli 3 lipca, w stan spoczynku przeszli z mocy prawa sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. Mogą oni jednak dalej pełnić funkcję, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy, czyli do 2 maja, złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent RP wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego SN. Prezydent, przed wyrażeniem zgody na dalsze zajmowanie stanowiska, zasięga opinii KRS.
3 lipca w SN było 73 sędziów, spośród których 27 osiągnęło ten wiek. Z kolei spośród tych 27 sędziów oświadczenia dotyczące woli pozostania na stanowisku z powołaniem na podstawę prawną nowej ustawy o SN złożyło dziewięciu sędziów. Natomiast w siedmiu kolejnych oświadczeniach sędziowie powołali się bezpośrednio na Konstytucję RP, nie dołączyli także zaświadczeń o stanie zdrowia.
Na zapisy ustawy o SN w swych oświadczeniach powołali się sędziowie: Jacek Gudowski, Wojciech Katner, Marian Kocon, Anna Kozłowska, Rafał Malarski, Zbigniew Myszka, Anna Owczarek, Maria Szulc i Bogumiła Ustjanicz. Sędziowie ci dołączyli także zaświadczenia o stanie zdrowia - lekarskie i psychologiczne.
Bezpośrednio na zapisy konstytucji w oświadczeniach powołali się zaś sędziowie: Krzysztof Cesarz, Józef Iwulski, Przemysław Kalinowski, Jerzy Kuźniar, Andrzej Siuchniński, Józef Szewczyk i Stanisław Zabłocki. Spośród tych siedmiu sędziów czterech - Cesarz, Kalinowski, Siuchniński i Szewczyk - złożyło oświadczenia po terminie. Wobec tej czwórki oraz 11 kolejnych sędziów, którzy nie złożyli oświadczeń (w tym I prezes SN Małgorzaty Gersdorf), prezydent Andrzej Duda w zeszłym tygodniu skierował pisma zawiadamiające o przejściu w stan spoczynku.
"Ustawa ma na celu doprowadzenie do sytuacji, w której I prezes SN zostanie wybrany wcześniej".
Cóż się dziwić, że Duda go zaordynował - wart Pac pałaca...
A swoją drogą. To porażające, że przeciętni Polacy łykają jak pelikany takie kandydatury i uważają, że nic się nie stało, że tak ma być.
Taka sytuacja oznacza niestety, że większość społeczeństwa kompletnie pozbawiona jest potrzeby samostanowienia i sprawiedliwości.
Staliśmy się biernym, wypranym z ideałów i odwagi narodem.
Sędzia Józef Iwulski, wyznaczony przez prezydenta Andrzeja Dudę do pełnienia obowiązków I prezesa Sądu Najwyższego po przejściu prof. Małgorzaty Gersdorf w stan spoczynku, nie przyznaje się do związków z bezpieką i nie ujawnia całej prawdy o swoim partyjnym zaangażowaniu.
Dotarliśmy do zachowanych w IPN akt personalnych oficera rezerwy WSW sędziego Iwulskiego. Jako pierwszy o sprawie napisał w internecie dyrektor Wojskowego Biura Historycznego dr hab. Sławomir Cenckiewicz.
Zachowane archiwa WSW sięgają 1990 r., gdy rozformowano tę peerelowską służbę. Do tego momentu odnotowywano przebieg oficerskiej kariery żołnierza rezerwy WSW LWP. I właśnie w 1990 r. w aktach WSW odnotowano, że sędzia został delegowany do Sądu Najwyższego.
Jego związek z WSW rozpoczął się od skierowania w 1976 r. do Ośrodka Szkolenia WSW. Po wyszkoleniu przez kontrwywiad wojskowy PRL odbył półroczne praktyki w Oddziale WSW Kraków. Po nich awansował w hierarchii wojskowej. W opinii służbowej WSW podkreślano sumienność Iwulskiego.
„W okresie odbywania praktyki okazał się żołnierzem zdyscyplinowanym, pilnym, pracowitym i sumiennie wykonującym powierzone mu zadania” – pisano.
Zaznaczono, że posiada duży zasób wiedzy nabytej na studiach i w Ośrodku Szkolenia WSW oraz „trafnie stosuje ją w praktyce”. Podkreślono także: „Ma skrystalizowany pogląd ideowo-polityczny. Członek ZSMP”. W 1978 r. zapisał się także do PZPR.
„W początkowym okresie praktyki wykonywał jedynie zlecone mu czynności, takie jak przesłuchiwanie świadków, udział w oględzinach itp. W dalszym etapie praktyki prowadził samodzielnie nieskomplikowane postępowania przygotowawcze”.
WSW chwaliło go za to, jak prowadził dokumenty procesowe.
„Brał udział w rozprawach sądowych [osób] rozpracowywanych przez Wojskowy Sąd Garnizonowy w Krakowie, szczególnie w tych sprawach, które prowadził” – podkreślano. Dodano też, że Iwulski dobrze przestrzega zasad tajemnicy wojskowej.
W 1982 r. w stanie wojennym został zmobilizowany i skierowany do Wojskowego Sądu Garnizonowego w Warszawie, gdzie wyrokował z dekretu o stanie wojennym w procesach opozycji antykomunistycznej. Orzekał do 1983 r. i nie był to jego jedyny udział w sądownictwie wojskowym. Także w roku 1986 był sędzią Wojskowego Sądu Garnizonowego. Wcześniej „Codzienna” ujawniła, że sędzia w PRL robił karierę w krakowskich sądach jako członek PZPR. Jego żoną była funkcjonariuszka SB, a rodzice pracownikami Milicji Obywatelskiej.
Ps...Odtajnić tajny aneks osądzić tałatajstwo przez niekomunistycznych sędziów i wywalić na zbity pysk. Tylko skąd wziąć niekomunistycznych i nieskorumpowanym sędziów? Totalna kompromitacja Dudy i Strzembosza... Komunistyczni generałowie Jaruzelski, Kiszczak i kapitan Iwulski są cały czas w otoczeniu prezydenta. Duda z Krakowa, Iwulski z Krakowa... Kiedy przyjrzeć się bliżej Dudzie, nie może dziwić fakt, że człowiek, który otacza się ludźmi dawnych służb, przejął ludzi Komorowskiego, wymusił dymisję Macierewicza, że ten człowiek nominuje na następcę alkoholiczki, chazarki Gersdorf sędziego Iwulskiego. To Duda ponosi pełną odpowiedzialność za swój wybór. Iwulski jest człowiekiem Dudy w SN. Koniec, kropka, dość ściemy i udawania, że nic się nie stało. Z każdym kolejnym ruchem Duda demaskuje się coraz bardziej i coraz bardziej pokazuje, że jego decyzje są skrajnie różne od pozy, jaka przybiera na co dzień. Coraz bardziej widać, że przydomek Dudaczewski nie jest na wyrost, że za tym kryje się realny wpływ komunistycznych służb na decyzje Dudy. Sąd Najwyższy składa się z ludzi podłych, niebezpiecznych, a zaczynając od "Gersdorf - prawniczki podejrzanej o korupcję" - 3obieg.pl ...Teraz ten następny typ spod czerwonej gwiazdy". Sprawdzić kolejnych sędziów i zrobić porządek, także porządek w sądach rejonowych i okręgowych, gdzie są matacze i łapownicy, a z opowiadań Polaków to jest ich dużo. Usuwać i pozbawiać ich emerytur za ich całokształt antypolskiej, antyludzkiej działalności. I będzie dobrze, i będzie tak, że człowiek będzie szedł po rzeczywistą sprawiedliwość, a nie będzie poniżany przez jakiegoś pseudosędziego oszusta czy pospolitego przestępcy, złodzieja.
http://niezalezna.pl/230485-kto-marzy-o-gersdorf-przykutej-do-biurka-tylko-sedzia-igor-tuleya-mogl-wpasc-na-taki-pomysl
http://niezalezna.pl/imgcache/750x430/c//uploads/cropit/15309873621d3a3fff9e90f37a15a1de260cc0b372.jpg
Ps..Tuleya, jak widać, ma nie tylko stany lękowe, ale perwersyjne marzenia o Gersdorf skutej w biurze. Mam nadzieję, że kiedy wchodzi na salę rozpraw zostawia za sobą swoje "egzystencjalne lęki" i perwersyjne myśli...I takie tumany sądzą Polaków, wydają wyroki, przecież ten maszkaron Stuleja nawet do obsługi szaletów się nie nadaje bo klienci by uciekali na jego widok. Tuleya sędzia po matce i ojcu - pracownikach SB i Prawdopodobnie też przeszkolony przez SB ponieważ to co mówi jest Godne Wyszkolonego Agenta . Zastanawiam się co on jeszcze robi W palestrze sędziowskiej ? Chyba tylko " Puszcza SB -ckie Wiatry "? Tuleja to jakaś karykatura z wyglądu, a jak zacznie coś mówić (czyt. bredzić) to jest już pewien obraz nędzy i rozpaczy. Takich mamy sędziów z klanu i kasty. Poza tym są sędziowie typu Iwulski. Czy zatem można mówić pozytywnie o znacznej części tej kasty? To są hamulce wszelkiego postępu. Gotowi dla ratowania dotychczasowych przywilejów poświęcić Ojczyznę! Znam i takich przedstawicieli kasty, którzy w szkole średniej byli miernymi uczniami, by nie powiedzieć dosadniej, a później jakimś cudem stali się sędziami. Proszę państwa kasta zaczyna się już na poziomie uczelni, później idzie jak z płatka. Prawnicy, tak jak lekarze, policjanci, wojskowi, TW i inni przekształcili się w rodzinne interesy, sitwy i mafie. Prokuratorami, sędziami zostają ludzie z klanu choć nie wiem jakim cudem ukończyli studia. Znam przypadek, że sędzią został młody człowiek, który ukończył typową wiejską szkołę w małej miejscowości ale dzięki wybitnym zdolnościom, bez żadnej protekcji ukończył szkołę średnią i studia prawnicze. Został też sędzią w Sądzie Wojewódzkim (było to dawno tak chyba te sądy się nazywały). Tylko niestety w tym sądzie pracował krótko bo nie mógł wytrzymać psychiczne ciągłych nacisków przełożonych na wydawanie wyroków. Tego uniewinnić, temu dołożyć. Od nowa ukończył inne studia, zrobił doktorat, zna kilka języków. Był tez wykładowcą na uczelni. Rozmowa z Nim to bajka. Przykłady, które podałem w poprzedniej wypowiedzi jak i ten świadczą o tym, że wymiar sprawiedliwości trzeba zreformować jak najszybciej i oczyścić go ze śmieci. Jeżeli tego się nie zrobi to wszystkie wysiłki władzy nie będą miały szans na powodzenie!
Zarówno Gersdorf , jak Iwulski to sędziowie prawa pracy, a ta dziedzina prawa obok sądownioctwa administracyjnego, to rezerwuar najgorszych prawnych niedouków i buców zarazem. Niektóre z wyroków SN z dziedziny prawa pracy to na tyle sromotna porażka rozumu, że na prawdę nie wiadomo, czy się śmiać , czy płakać. Oglądałem tylko jedno wystąpienie Iwulskiego - w Polsacie . Pani Gawryluk jest rzeczywiście mistrzynią świata w tym , co robi, a Iwulski pokazał , że jest idiotą.
Rzecz z Gersdorf byłaby problematyczna, gdyby złożyła stosowny wniosek, który zostałby przez prezydenta odrzucony. Wówczas można byłoby mówić o naruszeniu zasady kadencyjności, a tak Iszy prezes nie może pełnic swojej funkcji, ze względu na przejście w stan spoczynku, więc póki co zastepuje go Iwulski, który co prawda chce orzekać , ale nie może bo nie akceptuje ustanowionego prawa , a Polska to nie Anglia, by mozna było orzekać generalnie w oparciu o zasadę słuszności. Dlatego też wkrótce Iwulski przestanie być sędzią i wtedy Duda dopiero zaordynuje. Ale prawdę mówiąc, nie wieżę , że dokona tym aktem zmiany na lepsze
https://media.wplm.pl/thumbs/ODI1L3VfMS9jY19jZGM1MC9wLzIwMTgvMDcvMTIvODI1LzM2MC83MDhmZGIzNjdjOTQ0M2RhYWE0MGU3NWE0N2Q1Y2EyNC5qcGVn.jpeg
Otrzymałem bardzo wiele gratulacji za dzisiejszy wynik w KRS. (…) Ja osobiście czuję się bardzo dobrze, bo otrzymuję gratulacje powiedział w programie „Kropka nad i” sędzia Stanisław Zabłocki, prezes izby karnej Sądu Najwyższego. To jeden z sędziów, który przekroczył już 65 lat, ale wysłał wniosek z prośbą o dalsze orzekanie. Został negatywnie zaopiniowany przez KRS, ale ostateczną decyzję w tym względzie podejmie prezydent. Po raz pierwszy zostałem zaopiniowany w przypadku, gdy nie prosiłem o taką opinię zaznaczył Zabłocki. Sędzia stwierdził, że prof. Gersdorf nadal jest I prezesem SN. W moim głębokim przekonaniu I prezes Sądu Najwyższego jest nadal pani prof. Małgorzata Gersdorf. (…) Pani prof. Małgorzata Gersdorf bez cienia wątpliwości z punktu widzenia prawnego jest I prezesem SN, a pan sędzia Iwulski jest osobą wyznaczoną przez prof. Gersdorf na osobę, która czasowo ją zastępuje mówił. Stanisław Zabłocki lamentował, że Sąd Najwyższy podlega reformie wymiaru sprawiedliwości. Chyba wszyscy rozumieją, że w takich warunkach jakie panują nie pracuje się łatwo. (…) Lipiec zeszłego roku to był moment, kiedy wrzucono do Sądu Najwyższego bombę atomową powiedział. Sędzia Zabłocki atakował sędziów, którzy ośmieli się poddać w wątpliwość, czy prof. Małgorzata Gersdorf jest I prezesem SN. Według niego to jest „smutny moment”. To, że z tych kandydatów jedna osoba powiedziała, że według niej pani prof. Gersdorf nie jest I prezesem, bo nie uruchomiła procedury. Jeszcze smutniejsze jest to, że pozostali kandydaci nie udzielili odpowiedzi na to pytanie mówił. Stanisławowi Zabłockiemu nie spodobało się też przywołanie przez premiera Morawieckiego w Strasburgu, że w Sądzie Najwyższym są sędziowie ze stanu wojennego. Boleję przede wszystkim dlatego, że jeżeli mówimy o równowadze władz, to jedna władza nie powinna niszczyć autorytetu drugiej władzy. To jest rzecz zadziwiająca, że władza wykonawcza w pewnym momencie przystąpiła do ataku na władzę sądowniczą powiedział.
Najwyraźniej według sędziego Zabłockiego powinno „być tak jak było”. Bo przecież przeprowadzanie reformy sądownictwa to „atak na władzę sądowniczą”…
Ps...Ja także gratuluje sędziemu Zabłockiemu, jego umysłowej tępoty! Kiedyś mówiło się - wyszedł jak Zabłocki na mydle - obecnie - wyszedł jak Zabłocki na wniosku. To po co składał ten wniosek, skoro teraz cieszy się, że mu go odrzucono - masochista? Jestem dumny, że kopnęli mnie w dupę.... oto poziom intelektualny kastowej chazarsko bolszewickiej "elyty ". Gratulacje to on/un otrzymuje od takich pajaców jak Tuleja (komuszy pomiot) Bolek i inni TW itp. Złożył wniosek, który został oddalony i uważa, że odniósł wielki sukces. Pogratulować logiki i konsekwencji panu sędziemu...Żadnej dyskusji to zdeprawowane chazarobolszewickie typy won i pociągnąć pod kodeks karny. To nie jest atak na władzę sądowniczą tylko na ubeckich aparatczyków należy wszystkich sprawdzić w różnych archiwach zbadać akta sądownicze ze stanu wojennego i zobaczyć jak sądzili. Wszystkich chazarokomuchów won!....
Konstytucja Art 180 ust.2 Ustawa określa granicę wieku, po osiągnięciu której sędziowie przechodzą w stan spoczynku. Ustawa określiła 65 lat. Który tego nie rozumie nie powinien być prawnikiem a tym bardziej sędzią.
„1 VIII 1989 decyzję zezwalającą na wyjazd Załuski za granicę wydał przewodniczący Wydziału IV Karnego Sądu Woj. w Warszawie Andrzej Kryże” - napisał Cenckiewicz.
https://pbs.twimg.com/media/Dh7HyhsWkAAzQWo.jpg
https://pbs.twimg.com/media/Dh7HzqtW4AAXZZw.jpg
https://pbs.twimg.com/media/Dh7H05RWsAA4VL_.jpg
https://pbs.twimg.com/media/Dh7H151XcAU9KMb.jpg
https://twitter.com/Cenckiewicz/status/1017470468314497024/photo/1?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1017470468314497024&ref_url=http%3A%2F%2Fniezalezna.pl%2F230545-cenckiewicz-ujawnia-nieznane-dokumenty-na-temat-przeszlosci-sedziego-andrzeja-kryze
Iwulski idzie w zaparte: Kategorycznie zaprzeczam, jakobym złożył nieprawdziwe oświadczenie lustracyjne. Jest prawdziwe. Dekomunizowanie po prawie 30 latach wolnej Polski jest w moim mniemaniu spóźnione. Żyjemy w wolnym kraju i nie ma przesłanek, żeby to robić. Każdy, kto ma ponad 65 lat siłą rzeczy żył jeszcze w czasach minionego ustroju stwierdził w rozmowie z „Super Expressem” sędzia Józef Iwulski, pytany o słowa premiera Morawieckiego, że nie powinno się „bronić sędziów z czasów stanu wojennego, którzy wydawali haniebne wyroki”. Dodał, że może być tak, że słowa premiera oznaczają, że należy wyrzucić wszystkich, którzy zaczęli pracę przed 89 rokiem. Jednak zdaniem Iwulskiego, byłoby to nieporozumienie. Kategorycznie zaprzeczam, jakobym złożył nieprawdziwe oświadczenie lustracyjne. Jest prawdziwe. Przymusowa służba wojskowa nie może być kwalifikowana jak służba w organach bezpieczeństwa! To wynika z przepisu, którego najpewniej niektórzy nie znają powiedział Iwulski, zaprzeczając słowom prof. Sławomira Cenckiewicza. Tłumaczył, że prawników po studiach najczęściej powoływano na rok do Wojskowej Służby Wewnętrznej. Porównał ją do dzisiejszej Żandarmerii Wojskowej. Nie miałem nigdy nic wspólnego z wywiadem i kontrwywiadem. Zostałem „przymusowo” powołany do wojska. I w drugiej części tej rocznej służby po prostu byłem takim policjantem stwierdził Iwulski. Przekonywał, że to, że ktoś został powołany do WSW nie oznaczało, że jest kimś złym. Iwulski odpierał również zarzuty o to, że inwigilował księży. Podkreślał, że wykonywał „normalną pracę policyjną, taką jak dziś w dochodzeniówce”. Pytany o to, czy nie uważa, że świat sędziowski to „zabetonowana kasta”, Iwulski stwierdził, że nic takiego nie ma miejsca.
My uważamy, że prof. Gersdorf jest wciąż Pierwszym Prezesem SN. Po powrocie będzie kontynuowała swoją pracę stwierdził Józef Iwulski.
Ps..Oto sobowtór Bolka? i awanse dostałem przypadkiem, przez "pomyłkę"? Macie rację Iwulski, oświadczenie złożone zostało przez jakiegoś niedorozwiniętego, wy jesteście przecież światły człowiek. Zwykły żałosny sparciały komunistyczny kłamca! Tylko wariant turecki Erdogana jest w stanie coś w tym naszym biednym Kraju zmienić odnośnie komuchów i postkomuchów a także ich klientów, protegowanych, następców i pozostałą agenturę. Jeżeli ten komuch był prawnikiem, to powinien nosić korpusówki służby sprawiedliwości a nie milicjoesbecji wojskowej
https://pl.wikipedia.org/wiki/Korpus%C3%B3wka,
Być może gdyby był w tym wojsku tylko rok po studiach to bym mu uwierzył ale w to, że cywil jest kilkukrotnie awansowany do stopnia kapitana to już nie bardzo mi się chce wierzyć...no i ten akces do WSW na drugim roku studiów już..kłamstwo ma krótkie nogi Iwulski. Czy człowiek który ma problem z oceną podstawowych faktów powinien być sędzią SN? Czy on w ogóle powinien być sędzią w wolnej Polsce? Ciekawe jak się czują ludzie wobec których "niewinny" orzekał? Jeśli oświadczenie jest prawdziwe tzn, że najprawdopodobniej w czasie jego składania Iwulski był lub dalej jest pod przykryciem WSW czy WSI
https://www.youtube.com/watch?v=spkpfAHAF4c
Małgorzata
Komunikat Rzecznika Prasowego Sądu Najwyższego w sprawie "rewelacji" niejakiego Cenckiewicza na temat przeszłości sędziego Iwulskiego. Jestem pewna, że rzeczony Cenckiewicz doskonale rozumie, o co chodzi, ale rzuca usłużnie gównem, z nadzieją, że coś się przyklei. Taki job.
https://pbs.twimg.com/media/Dh7I_wfX0AAg56o.jpg
W ramach zasadniczej służby wojskowej można się było kapitana dosłużyć? To musiały być naprawdę spektakularne patrole, na dokładkę w jakichś niesamowitych miejscach publicznych. Poszedł patrolować siedzibę Sądu Najwyższego i dotychczas nie powrócił. Uznany za zaginionego w akcji. Powiadomiono bliskich.
Sławomir Cenckiewicz
W odpowiedzi na Komunikat Rzecznika Prasowego Sądu Najwyższego na temat związków sędziego Iwulskiego z WSW
https://pbs.twimg.com/media/Dh7XhhOW4AETK1w.jpg
Cenckiewicz - jeden z ostatnich, który dosłownie rozumie znaczenie 3 zwyczajnych wydawałoby się określeń: "profesjonalizm", "rzetelność", "skrupulatność". A Iwulski w 99% na pewno minął się z prawdą. Oszust w SN to profanacja tej instytucji. Zabrakło zwrócenia na "nieścisłości" dotyczące liczby spraw politycznych w których orzekał sędzia Iwulski i tego że w aż 5 z 7 zapadły wyroki skazujące. A będzie jeszcze trzecie oświadczenie, w którym sędzia Iwulski "przypomni" sobie, że w stanie wojennym wg IPN orzekał nie w 1, a w 7 sprawach politycznych (w 2 jako przewodniczący składu), i że w aż 6 sprawach zapadły wyroki skazujące (jedna pod jego przewodnictwem)? Starzy sędziowie postkomunistyczne bardziej lub mniej wybielone życiorysy mają! Młodzi zaś, wchodzący w wielki świat kast po 1989 r zafascynowani siłą postkomunistycznych układów, mentalnie zasymilowali się z nimi i broniąc starych, okopali się wraz z nimi. Dlatego wszyscy WON!!!
https://pbs.twimg.com/media/Dhvq83oW4AE8SUx.jpg
WON z postkomuną w polskim sądownictwie! Co do jednego! Strzembosz, który po 89 r. jedynie przypudrował kadry, dziś śmie krzyczeć w obronie nadzwyczajnej kasty. WON! ...Z Gersdorf-politykiem na czele! Czas wywalić wszystkich prokuratorów i sędziów z tych kast oraz tych którzy wydają nieuczciwe, niesprawiedliwe wyroki, jak też tych którzy kradnąc po sklepach zasłaniają się immunitetami. Sądy mają być czyste od wszelkich patologii i wpływów politycznych.
https://pbs.twimg.com/media/Dh54GuLXkAAorFK.jpg
autor: Jerzy Jachowicz
Ps..Ma pan rację, panie Jerzy, ale zastanawiam się z drugiej strony, skoro są mocne dowody, to dlaczego nie startuje proces sądowy? Na co się u nas czeka tyle miesięcy? To jest właśnie ta patologia. Madoffa skazano w kilka miesięcy od zgłoszenia sprawy na 150 lat, a tu mocne dowody i nie ma procesu, typowo polskie, aż się sprawa przedawni chyba...Codziennie udowadniają jak bardzo konieczna była reforma sądów. Mówię to od dawna: powyżej pewnego pułapu w Polsce człowiek staje się nietykalny. Areszty i odosobnienia są dla zwykłych "Kowalskich". Tłuste Misie mają za grubą skórę (portfele), aby marnować czas za kratkami. Bodzio skasował przy melioracji 16 baniek za niewykonane roboty ma więc na kilka kaucji swoich i Staszka. Patologia sędziowska w najlepszym wydaniu. Co zrobi sąd apelacyjny 25 lipca i Matecka-Draus?
https://media.wplm.pl/thumbs/ODI1L3VfMS9jY183YWYzMi9wLzIwMTgvMDcvMTMvODI1LzM2MC85NDJiYzE5MjQ1NWE0ZWI0YWY0YzYwMTk2YzY1ZjNlMS5wbmc=.png
Widzę niemiecki ruch oporu na zdjęciu, folksdojcze zawsze pozostaną folksdojczami. Do czego to doszło po esbeckich, komunistycznych i złodziejskich rządach, żeby dzisiaj aferzyści, TW, dzieci i wnuki UBeków i SBeków krzyczeli, że nie pozwolą na niszczenie Polski! To jakaś aberracja!
Sprawa jak mawiał BUL - jest arcyboleśnie prosta - stąd np moje zdziwienie, gdy np sędzia Piwnik (niekiedy rozsądnie się wypowiadająca) mówi, że ona nie wie kto jest prezesem SN
Wszystko inne jest - pudrowaniem syfa pudrem
Co do p.Piwnik - nie cierpię baby od czasu Inpostu, gdy powiedziała w TV, że gdyby musiała awizowane pismo z sądu odbierać w sklepie rybnym, to by tego nie zrobiła. Oczywiście jej prawo : podwójne awizo, fikcja doręczenia i np. zamek po dziadku przechodzi w majestacie prawa w ręce jakiegoś słupa. Ciekawe, czy jakiś sąd przywróciłby jej termin, ze względu na to, że Pani Sędzi nie honor było w sklepie rybnym pisma z sądu odbierać.
Ktoś może nie lubić Poczty Polskiej, ktoś inny sklepów rybnych , ale sędzia powinien stosować prawo, a nie głupio je komentować.
http://att.neon24.pl/post/144468,spoczynek-sedzi-gersdorf-czyli-korki-dla-prof-matczaka
kadencja prezydenta nie ma tu nic do rzeczy, gdyż prezydent nie podlega warunkom dodatkowym dyskwalifikującym do dalszego sprawowania urzędu - a ustawa o SN w wypadku proezesa - tak
Postępowanie toczyło się przed sądem 14 lat. Poprzedziło je czteroletnie prokuratorskie śledztwo. Wskutek choroby ławnika, w styczniu 2016 roku proces po przeszło 300 rozprawach musiał rozpocząć się jeszcze raz. Po zmianie składu orzekającego sąd, przed ogłoszeniem wyroku, wyznaczył ponad 90 terminów rozpraw. Piotr B. został zatrzymany w 2000 roku. Proces przed poznańskim sądem rejonowym ruszył w 2005 roku. Jak informowały wówczas media, oskarżeni mieli narazić bank na szkodę w wysokości 560 mln zł. W sprawie tej pokrzywdzonych miało być ok. 40 tys. osób, które złożyły w tym banku swoje oszczędności. Sąd Okręgowy w Poznaniu ogłosił upadłość Banku Staropolskiego w lutym 2000 r., niespełna miesiąc po zawieszeniu jego działalności przez Komisję Nadzoru Bankowego. Bank Staropolski miał, według stanu na 12 stycznia 2000 r., lukę w bilansie w wysokości 473,76 mln zł. KNB uzasadniła swoją decyzję o zawieszeniu działalności Banku Staropolskiego przekraczaniem przez bank norm koncentracji kredytów.
Ps...A gdzie Giertych, on też tam prezesował?, czy był w radzie nadzorczej..Typowo poznańskie afery finansowe zostają sprawiedliwie i bezstronnie osądzone przez poznański sąd. Tu jest Europa, tu jest demokracja. 14 lat. No qurwa dłużej się nie dało?! Toż to można nazwać jednym słowem. KPINA! 25 lat + konfiskata całego majątku. Karuzelowcom nie można a banksterom tak? Jakie były kwalifikacje pana Piotra B.? Może był kolegą z kursu sędziego Iwulskiego? Jakoś nie piszą o konfiskacie majątku... Czyli pogrozili mu palcem dając 1456 ostrzeżenie. Bo zawiasy to nie kara z tej kasy cała jego rodzina żyje i będzie żyła przez lata. Gdzie jest 427 milionów ? Chce je ukraść nawet odsiedzę 2 lata i mam super emeryturę. Po co pracować! Kasta ludzi nadzwyczajnych, niech żyje mafia! Doprawdy wydział niesprawiedliwości działał i dział zgodnie jedynie ze swoim interesem. Należy natychmiast (!) zbadać stany majątkowe wszelkich osób, które miały jakikolwiek styk z aktami tych bankowych hochsztaplerów! Jakie sygnały z tego wydziału niesprawiedliwości idzie w społeczeństwo ?:
a. idź na ekonomię lub prawo.
b. zostań prezesem banku lub głównym prawnikiem.
c. stwórz mechanizm okradania Narodu.
d. zrób gruby przekręt czyli podzielisz się z nami, my ci żadnej krzywdy nie zrobimy. Po latach przeciągania (a nóż się przedawni ) procesu zadamy ci małą karę w zawieszeniu, która będziesz mógł spokojnie odsiedzieć na Malediwach, Bahama lub Karaibach jedząc frutti di mare i patrząc na roznegliżowane panienki na plaży. Twoje pieniądze już tam na ciebie czekają.
https://wpolityce.pl/polityka/403702-nasz-wywiad-piotrowicz-o-sprawie-sedziego-iwulskiego
Ps..PiS powinien przestać się łudzić bo kasta walczy o przetrwanie i to jest walka o wszystko. Więc bezwzględnie, twardo i szybko adekwatnie reagować. Niszczyć przeciwnika bo oni na waszym miejscu zniszczą was natychmiast.
nie mogłem nic znaleźć na temat Gersdorf w sprawie Avivy i innych przekrętów - mógłbyś coś doprecyzować?
http://3obieg.pl/skandal-sledztwo-o-korupcje-w-sprawie-pierwszej-prezes-sadu-najwyzszego/
Przeczytaj:
http://trustandcontrol.salon24.pl/673755,szokujace-sms-y-agenta-specjalnego-cba-za-czasow-pawla-wojtunika
http://trustandcontrol.salon24.pl/758282,kulisy-zbrodni-sadowej-pierwszej-prezes-sn-czyli-prezes-gersdorf-musi-odejsc
"Mafia w państwie, państwo w mafii?":
http://trustandcontrol.salon24.pl/742998,mafia-w-panstwie-panstwo-w-mafii
http://wgospodarce.pl/informacje/1603-gazeta-bankowa-jak-sad-zalegalizowal-niewyplacanie-wynagrodzenia
http://wgospodarce.pl/informacje/936-list-otwarty-ryszarda-jacha-do-stanislawa-dabrowskiego-pierwszego-prezesa-sadu-najwyzszego-rzeczpospolitej-polskiej
https://wpolityce.pl/polityka/350134-sad-najwyzszy-gwarantem-sprawiedliwosci-top-10-kompromitacji-prezes-gersdorf-i-innych-sedziow-sn?strona=2
Ps...SODOMA I GOMORA ! To jest rzeczywiście kasta ludzi nietykalnych. Zastanawia mnie jak skrzywioną mają ci ludzie mentalność? To jest naprawdę chore. Wszystkie te działania służą kręceniu geszeftów. Ta kobieta nosi w sobie wszystkie negatywne cechy obecnego wymiaru sprawiedliwości: buta, pycha i wyniosłość, ....i tak będzie nadal. Tak wybiela degeneratów nadzwyczajna kasta z Sądu Najwyższego:
http://niewygodne.info.pl/artykul8/03814-Laskawy-jak-Sad-Najwyzszy.htm
https://www.salon24.pl/u/trustandcontrol/825822,biala-flaga-ssn-malgorzaty-gersdorf
Zawiadomienie o przestępstwie Pierwszego Prezesa SN
https://www.salon24.pl/u/trustandcontrol/588778,zawiadomienie-o-przestepstwie-pierwszego-prezesa-sn
Nie przeszkadza jej natomiast obecność skompromitowanych aferą korupcyjną sędziów w składzie Sądu Najwyższego. Została publicznie oskarżona o złamanie prawa przez Ryszarda Jacha, byłego wiceprezesa Otwartego Funduszu Emerytalnego Skarbiec. Gersdorf nie zareagowała na zarzuty – jak twierdzi – z powodu ich absurdalności.
Spokojnie, to tylko korupcja
Na początku grudnia 2014 r. Telewizja Republika opublikowała nagrania rozmów i zapisy z esemesów między sędzią Sądu Najwyższego Henrykiem Pietrzykowskim a sędzią Naczelnego Sądu Administracyjnego Bogusławem Moraczewskim. W pierwszej rozmowie sędzia Moraczewski prosi kolegę o sprawdzenie, czy „kasacja jest prawidłowo sformułowana”. Wysyła ją na służbowy mail sędziego. W kolejnej sędzia Pietrzykowski wytyka popełnione w niej błędy. Ta kasacja jest źle napisana. (...) Powiem ci, co jest tu kompletną kichą. To jest na granicy odrzucenia – tłumaczy Pietrzykowski i podaje, co należy poprawić. Znacznie większe wrażenie robią zapisy SMS-ów sędziów, świadczące o niezdrowych praktykach w SN. I tak 2 lipca 2009 r. Pietrzykowski wysyła do Moraczewskiego 2 esemesy o treści: „Przedsąd 19 bm. S.[sędzia – red.] Jan prosiłem o życzliwość”, „Sorry to będzie 11”. 11 sierpnia 2009 Pietrzykowski pisze: „Przedsąd rozpatruje sędzia Jan Górowski”. Moraczewski odpowiada: „Skarga przyjęta do rozpoznania, termin październik, serdecznie dziękuję i pozdrawiam”. Największą kontrowersję wzbudza zapis „prośby o życzliwość”, jednego sędziego SN do drugiego, bo sugeruje, że mogą się oni kierować czymś innym niż tylko oceną merytoryczną spraw. W związku z pojawiającymi się w środkach społecznego przekazu informacjami dotyczącymi ujawnienia rzekomych „nowych dowodów w sprawie korupcji w Sądzie Najwyższym” oraz opublikowanymi stenogramami treści rozmów i sms-ów pomiędzy sędziami (...) informuję, że w chwili obecnej dysponujemy tylko doniesieniami medialnymi w tej sprawie – napisała w oświadczeniu prof. Małgorzata Gersdorf, Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego, komentując sprawę publikacji taśm.
Problem w tym, że doniesienia medialne w tej sprawie trwają od ponad czterech lat. Dziennikarze alarmują o próbach skręcenia – ich zdaniem – ewidentnego handlu orzeczeniami w SN. Sprawa została definitywnie zamieciona pod dywan 2 marca br., gdy prokuratura apelacyjna w Gdańsku prawomocnie ją umorzyła. Byle tylko zdążyć przed przejęciem nadzoru nad prokuraturą przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę.
Poza odpowiedzialnością karną jest jeszcze odpowiedzialność zawodowa. Pierwsza Prezes SN nie widzi niczego złego i nie protestuje, gdy orzekają sędziowie, o których ludzie wiedzą, że się skompromitowali.
W konflikcie interesów
Sama Gersdorf była publicznie oskarżona przez byłego wiceprezesa OFE Skarbiec Ryszarda Jacha o popełnienie przestępstwa. Złożył on w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Ta sprawę umorzyła, Jach jednak konsekwentnie podtrzymuje swoje oskarżenia, a Pierwsza Prezes Sądu, ignorując wagę zarzutów, nie kieruje przeciw niemu sprawy do sądu, uważając, że zarzuty są absurdalne, więc nie musi tego robić.
Jach, jako zarządzający OFE Skarbiec, ujawnił manipulacje, których dokonywały OFE, zabiegając o klienta. Sztucznie windowały one zyski na papierze, aby wygrać walkę o klienta. Wobec odmowy poprawiania wyników, Jach został zwolniony ze stanowiska. Nie wypłacono mu również wynagrodzenia, a decyzje w tej sprawie podejmował ówczesny prezes BRE Banku (w tamtym czasie właściciela OFE Skarbiec) – Wojciech Kostrzewa. Jach przegrał sprawę o zaległe wynagrodzenie po wieloletnim procesie. Sąd Apelacyjny zmienił bowiem korzystny dla niego wynik, stwierdzając, iż Kostrzewa nie miał stosownych pełnomocnictw do zawierania umowy z nim. Był to absurd, bo w taki sposób zawierano wszystkie umowy menadżerskie.
Skoro nie ze swojej winy nie otrzymał wynagrodzenia, to Jach wytoczył kolejną sprawę – następcy prawnemu OFE Skarbiec – OFE AEGON. W tej sprawie również przegrał. A sąd de facto zalegalizował niewypłacenie wynagrodzenia.
Właśnie kasacje w tych sprawach odrzucała przed Sądem Najwyższym Małgorzata Gersdorf. Pomijając fakt słusznych i oczywistych roszczeń Jacha, Gersdorf powinna była się wyłączyć, po pierwsze jako osoba, która pracowała dla TVN-u, gdzie wpływ na decyzje o zatrudnieniu jej jako prawnika miał Wojciech Kostrzewa, bezsprzecznie zainteresowany wynikiem tej sprawy. Co więcej, Gersdorf była Członkiem Rady Nadzorczej PTE Commercial Union, który niejako został przyłapany „na gorącym uczynku” na realizacji nielegalnych transakcji finansowych, szkodliwych dla członków OFE. I to tych, o których alarmował Jach. Gersdorf dla czystości sprawy miała obowiązek wyłączyć się z orzekania w sprawach Jacha. Tymczasem to dzięki jej decyzji SN nie zajął się żadną ze spraw Jacha.
W pełni podtrzymuję swoje publicznie formułowane zarzuty m.in. przeciwko SSN M. Gersdorf, obecnej Pierwszej Prezes SN, której nominacja na stanowisko Pierwszego Prezesa SN dowodzi, iż „ryba sądownictwa popsuła się od głowy”.
Wyrażam najwyższe zdziwienie faktem, iż wobec rzekomej „absurdalności” moich zarzutów, nie jest zainteresowana podjęciem kroków prawnych przeciwko mnie, mających na celu ochronę jej dóbr osobistych. Postawa SSN M. Gersdorf dowodzi, że ma świadomość, iż nie dysponuje żadnymi racjonalnymi argumentami na obalenie moich konkretnych zarzutów oraz że w toku ewentualnego procesu z łatwością wskazałbym obiektywne środki dowodowe (natury prawnej i faktycznej), potwierdzające ewidentnie bezprawne sformułowane przez tego sędziego postanowienia SN, dowodzące krańcowej kompromitacji etycznej i zawodowej prof. dr hab. SSN Małgorzaty Gersdorf, Pierwszej Prezes SN, i właśnie z obawy przed jej jeszcze większym, nieuchronnym blamażem, licząc że ja biernie pogodzę się z faktem, iż w sposób prymitywnie bezprawny, wręcz przestępczy, zostałem pozbawiony najpierw należnego mi wynagrodzenia od AEGON PTE S.A., a następnie odszkodowania deliktowego o charakterze lucrum cessans, a afera – mająca znaczenie dla ustroju sądownictwa polskiego – ucichnie – pisał pod koniec 2015 r. Ryszard Jach.
Sama Pierwsza Prezes SN, podobnie jak w wypadku korupcyjnej afery, po prostu milczy i bierze sprawę na przeczekanie. Alarmująca dziś o zagrożeniu demokracji i państwa prawa pierwsza prezes SN nie wygląda przekonująco, biorąc pod uwagę, w jakich sprawach milczy.
Tekst ukazał się łamach tygodnika Warszawska Gazeta. Kupujcie nowy numer: https://wogoole.pl/czerwiec/254-warszawska-gazeta-232016.html
Ps...To nie tylko sprawa Jacha kompromituje Sąd Najwyższy. Ta instytucja wielokrotnie "stanowiła" prawo pomimo, iż kompetencje takie posiada jedynie SEJM i SENAT. Kompletną kompromitacją SN są uchwały SN w sprawie zatrudniania lub nie członków zarządów w spółkach prawa handlowego oraz sposób traktowania przez SN "właścicieli" takich spółek. Wystarczy mieć większość udziałów w spółce prawa handlowego a już przez sędziów jesteś traktowany jako jej właściciel.
Takich bezprawnych uchwał SN nadrukował najwięcej podczas urzędowania Gersdorf. To za jej kadencji SN skompromitował się najbardziej.
Władysław W. chciał sprzedać holenderskim inwestorom kamienicę. W tym celu pobrał od nich 6 mln zaliczki, ale... umowy nie podpisał. W tym samym czasie przypomniał sobie o dwójce nieślubnych dzieci. Skontaktował się z ich matką i wniósł do sądu o zawarcie ugody alimentacyjnej. Na jej mocy miał płacić 100 tys. zł alimentów miesięcznie (!) oraz wyrównać zaległości alimentacyjnej z kilku poprzednich lat. Strony wspólnie stwierdziły, że do zapłaty jest okrągłe 6 mln zł zaległych alimentów. Skąd takie kwoty? Otóż metoda "na alimenty" to stary trik wszystkich przekręciarzy, którzy próbują ukryć swój majątek przed wierzycielami. Zgodnie z obowiązującym prawem, jeśli sąd zasądzi alimenty, to mają one pierwszeństwo zaspokojenia przed wszystkimi innymi roszczeniami. W ten oto sposób Władysław W. uchronił swój majątek (kamienicę) przed Holendrami, którzy przekazali mu wcześniej 6 mln zł tytułem zaliczki. Okazało się bowiem, że sędzia Beata R. z Poznania bezrefleksyjnie zgodziła się na sądowe zawarcie ugody alimentacyjnej. Holendrzy wnieśli sprawę o odzyskanie 6 mln zł do sądu. Uzyskali tytuł wykonawczy i skierowali sprawę do komornika. Ten zajął kamienicę, sprzedał ją na licytacji, ale cała uzyskana w ten sposób kwota pieniędzy trafiła do formalnie do nieślubnych dzieci Władysława W. Zgodnie z decyzją sędzi Beaty R. był on bowiem wobec nich potężnie zadłużony alimentacyjnie, a te długi miały pierwszeństwo w zaspokojeniu przed wszystkimi innymi długami. W ten oto sposób wierzyciela Władysława W., nie dość, że wtopili 6 mln zł, to jeszcze nic nie odzyskali.
Opisany powyżej przekręt przy współudziale sędzi Beata R. był aż tak chamski, że nie można było go ukryć. Sprawa trafiła przed sąd dyscyplinarny, który nie miał wątpliwości - za "rażące niedbalstwo" oraz "dotkliwe skutki wizerunkowe dla wymiaru sprawiedliwości" wydalił sędzię Beatę R. z zawodu, tj. zastosował najsurowszą możliwą karę dyscyplinarną.
I tutaj dopiero zaczyna się istota problemu. Sędzia Beata R. odwołała się bowiem od decyzji sądu dyscyplinarnego do Sądu Najwyższego (miała takie uprawnienie). Co zrobili sędziowie Sądu Najwyższego? Uznali, że wydalenie z zawodu był karą nazbyt dotkliwą. Mimo "rażącego niedbalstwa" postanowili przywrócić Beatę R. do zawodu i zmienić karę na mniej dotkliwą, tj. przeniesienie do innego sądu. Beata R. trafiła ostatecznie do sądu w Rzeszowie, gdzie po orzekała w zaledwie dwóch sprawach i... zachorowała. Po roku przebywania na L4 Krajowa Rada Sądownictwa (KRS) przeniosła ją w stan spoczynku, co oznacza, że dożywotnio dostawać będzie 75 proc. otrzymywanego ostatnio uposażenia sędziowskiego (tj. między 5-6 tys. zł).
Sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego Irena Kamińska na ubiegłorocznym kongresie sędziów polskich powiedziała: "Całe życie broniłam sędziów. Uważam, że to jest zupełnie nadzwyczajna kasta ludzi i myślę, proszę państwa, że damy radę".
Proszę państwa - dają radę.
Źródło: Sędzia z Poznania wydalona z zawodu za niedokładne zbadanie sprawy (Rp.pl)
Źródło: Sędzia z Poznania za karę wyląduje w Rzeszowie (SuperNowosci24.pl)
Źródło: Z życia kasty sędziowskiej [forum] (Wprost.pl)
Niezależnie od zupełnie absurdalnych zarzutów, które prokuratura postawiła Ciełuszeckiemu oraz tego, że proces trwał 16 lat (sformułowanie "wolne sądy" nabiera nowego znaczenia), należy podkreślić, iż "grupa trzymająca władzę" swój cel osiągnęła. Otóż spółka Farm Agro Plana, po tym jak jej właściciel trafił do aresztu, została zmiażdżona i musiała ogłosić bankructwo. Majątek został spieniężony przez syndyka. Rynek nie lubi jednak pustki i ktoś musiał przejąć te wielomilionowe kontrakty ze Wschodem na dostawę do Polski nawozów sztucznych. Odpowiedź na pytanie kto to był i kto na tym najwięcej zyskał powinna być bardzo interesująca...
Źródło: Trzy lata bez zawieszenia. Szokujący wyrok w sprawie przedsiębiorcy (DoRzeczy.pl)
Źródło: Mirosław Ciełuszecki: Show medialny jaki przygotowała prokuratura, był zaplanowany (Poranny.pl)
Źródło: Bezprawie w prawie (Niezalezna.pl)
Źródło: Sprawa Mirosława Ciełuszeckiego i spółki Farm Agro Planta S.A. (Cieluszecki.pl)
http://niewygodne.info.pl/gify7/chodel-550.jpg
Ta historia pokazuje, że w sprawie relacji polsko-żydowskich - szczególnie w okresie powojennym - nie może być mowy o prostej, zero-jedynkowej narracji. Tak jak byli źli Polacy wydający Niemcom ukrywających się żydów, tak i byli też ukrywający się Polacy mordowani przez komunistycznych oprawców, wśród których większość stanowili żydzi. Abram Tauber w czasie wojny był ukrywany przez żołnierzy Armii Krajowej. Gdy wojska radzieckie pojawiły się w okolicach Lublina przeszedł na ich stronę. Wkrótce później został szefem UB w Chodlu i osobiście zamordował 4 żołnierzy AK. Abram Tauber z racji swojego żydowskiego pochodzenia nie miał łatwego życia pod niemiecką okupacją. Musiał się ukrywać. Pomagali mu w tym żołnierze AK pod dowództwem majora Hieronima Dekutowskiego (ps. "Zapora"). Wiele razy mógł on liczyć na schronienie w lokalizacjach kontrolowanych przez "Zaporczyków". W drugiej połowie 1944 roku, kiedy żołnierze sowieccy opanowali tereny Lubelszczyzny, Tauber postanowił przejść na ich stronę. Uznał, że zagrożenie dla jego życia będzie dużo mniejsze, gdy przedostanie się na tereny, z których Niemcy zostali wyparci. Już na początku 1945 roku Tauber zostaje mianowany dowódcą posterunku MO i szefem UB w miejscowości Chodel. Jako szef tej komunistycznej jednostki skontaktował się on z czterema żołnierzami AK, których znał z okresu ukrywania się przed Niemcami (jeden z nich miał go ratować bezpośrednio). Żołnierze ci poszli na spotkani zupełnie dobrowolnie i bez broni. Nie wykluczone, że byli przekonani, iż uratowany przez nich wcześniej Tauber będzie chciał się wobec nich jakoś odwdzięczyć, postawi wódkę czy też udzieli kilku dobrych rad na nową rzeczywistość. Co się okazało w rzeczywistości? Spotkanie z Tauberem było klasyczną UB-ecką zasadzką. Tauber kazał ich najpierw związać drutem kolczastym, a następnie osobiście wszystkich zastrzelił. Na wieść o tym do konspiracji postanowił wrócić Hieronim Dekutowski ("Zapora"). Zorganizował on grupę kilkudziesięciu polskich żołnierzy i - w ramach odwetu za czyn Taubera - w nocy z 5 na 6 lutego 1945 r. rozbił on posterunek MO/UB w Chodlu. Grupa Dekutowskiego nie znalazła jednak na miejscu Taubera. Według relacji jednego z "zaporczyków" Stanisława Wnuka (ps. "Opal") Tauber został wkrótce przeniesiony do szczecińskiego UB. Finalnie miał on później wyemigrować do Izraela.
http://niezalezna.pl/imgcache/750x430/c//uploads/cropit/15315159601d3a3fff9e90f37a15a1de260cc0b372.jpg
Dr hab. Sławomir Cenckiewicz przeanalizował fakt, dlaczego sędzia Józef Iwulski mógł w swoim oświadczeniu lustracyjnym ukryć fakt nieetatowej służby w tajnych służbach PRL. Jak się okazuje - pozwolił na to wyrok Trybunały Konstytucyjnego z 1998 roku. W składzie orzekającym TK w tej sprawie było... co najmniej trzech sędziów, którzy byli agentami tajnych służb! Dr hab. Cenckiewicz, który zgłębił sprawę, dotarł do całości wyroku wraz z uzasadnieniem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 10 listopada 1998 r. (sygn. K. 39/97): Co ciekawe był to drugi wyrok TK ws. lustracji ogłoszony w ciągu zaledwie kilkunastu dni (21 października 1998 r. TK wypowiedział się w sprawie zgodności ustawy lustracyjnej). W sprawie zgodności ustawy lustracyjnej Trybunał Konstytucyjny orzekł m.in., że
nietrafny jest pogląd wnioskodawców, że brak definicji służby (w tym służby wojskowej) powoduje niepewność, czy ustawodawca, poza obywatelami pełniącymi zawodową służbę wojskową miał na myśli także tych, którzy np. odbywali zasadniczą służbę wojskową, brali udział w ćwiczeniach żołnierzy przeniesionych do rezerwy, uczestniczyli w szkoleniu w ramach Szkół Oficerów Rezerwy, czy też np. na kursach oficerskich byli powoływani do odbycia jednodniowych ćwiczeń wojskowych, czy też posłużył się pojęciem służby w znaczeniu używanym w ustawie o powszechnym obowiązku obrony.
Historyk zauważa, jaki skład Trybunału Konstytucyjnego orzekał w tej sprawie: Marek Safjan – przewodniczący, Zdzisław Czeszejko-Sochacki – sprawozdawca, Teresa Dębowska-Romanowska, Stefan J. Jaworski, Wiesław Johann – sprawozdawca, Krzysztof Kolasiński, Biruta Lewaszkiewicz-Petrykowska, Andrzej Mączyński, Ferdynand Rymarz, Jadwiga Skórzewska-Łosiak, Janusz Trzciński i Marian Zdyb.
Dr hab. Cenckiewicz zwraca uwagę na bardzo istotny fakt – przynajmniej trzech z w/w sędziów było rejestrowanych jako agenci tajnych służb:
Zdzisław Czeszejko-Sochacki złożył zdanie odrębne do wyroku TK z 21 października 1998 r. uznającego ustawę lustracyjną za zgodną z konstytucją. W listopadzie 1949 roku został pozyskany do współpracy przez bezpiekę i jako tajny współpracownik „Lech” rozpracowywał „wrogie elementy pracujące we wrocławskim Związku Harcerstwa Polskiego”… Współpraca z SB został odtworzona w 1968 r. i trwała w latach 70.
Sędzia Andrzej Mączyński pozostawał w ewidencji operacyjnej SB w latach 1985–1990 jako kontakt operacyjny Wydziału III-1 WUSW w Krakowie.
Dyrektor WBH wskazuje, że "dzięki temu wyrokowi po 1998 r. można było ukrywać w oświadczeniu lustracyjnym nieetatową służbę w WSW, w tym także kolejne szkolenia - mimo, że nie były one już prowadzone w ramach Szkół Oficerów Rezerwy", z czego skorzystał także sędzia Józef Iwulski.
https://scontent-frt3-2.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/37076680_2140678622924238_1589116669496655872_n.jpg?_nc_cat=0&oh=258c145993189bd4108cec8e85ecdbb0&oe=5BDF1082
Radek Radek Peterman zainspirował mnie do pogłębienia wiedzy o tym kiedy z lustracji wyłączono osoby, które nieetatowo służyły w tajnych służbach PRL. Sprawę zacząłem zgłębiać i znalazłem całość wyroku wraz z uzasadnieniem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 10 listopada 1998 r. (sygn. K. 39/97). Co ciekawe był to drugi wyrok TK ws. lustracji ogłoszony w ciągu zaledwie kilkunastu dni (21 października 1998 r. TK wypowiedział się w sprawie zgodności ustawy lustracyjnej).
Czytamy ...
Zobacz więcej
1.Dane tajne kartoteki ludności Polski przy Centralnym Biurze Adresów MSW (nr arch. 1/6526/1 - data archiwizacji 9.07.1984, nr rejestracyjny 14750-99 - data rejestracji Wydz. III- 2, SUSW Warszawa).
2.Relacje osób znających osobiście wielu spośród wykazanych.
3.Dane ujawnione przez historyków w ich licznych publikacjach.
https://www.youtube.com/watch?v=K0ezBBZ3QSw
http://www.ivrozbiorpolski.pl/index.p...
http://alexjones.pl/aj/aj-inne/aj-cie...
https://justice4poland.com/2015/03/31...
https://prawdaxlxpl.wordpress.com/201...
"Żydów w polskim rządzie jest tak wielu, że nie zezwala się im na wyjazd do Palestyny, bo nie byłoby ich kim zastąpić. Są wierni władzy komunistycznej, bo broni ich interesów jako mniejszości" tak wynika z odtajnionej części.
http://alexjones.pl/aj/aj-ekologia-i-...
Ps...Błąd przy Kwaśniewskim - Izaak Stolzman to nie on tylko jego nie żyjący już ojciec Zdzisław Kwaśniewski, zbrodniarz stalinowski i funkcjonariusz Smierszy, NKWD, UB, działający w latach 40-ch i 50-ch XX na Pomorzu Zachodnim pod przykrywką jako "lekarz", po AM w Poznaniu ponoć? (nigdy nie studiował medycyny). Więcej info tutaj:
http://www.ivrozbiorpolski.pl/index.php?page=stolzman-izaak-zdzislaw-kwasniewski
To prawda, każdy Polak powinien wiedzieć kim są z jakiej nacji pochodzą kandydaci do samorządów, sejmu, senatu i oddać głos na Polaka olewając obcego z polskim obywatelstwem.
Data publikacji: wczoraj. Dotarliśmy do treści zeznań złożonych w toku tego postępowania. Rzucają one nowe światło na okoliczności wydania wyroku przez Wojciecha Łączewskiego.
Ps...W Polsce nie ma nazwiska Łączewski. To prawdopodobnie sowiecki żyd co po gębie widać z upodobnionym do polskiego nazwiskiem. Te świnie trzeba przegonić! Śródmiejski sąd rejonowy przoduje w ilości takich Łączewskich, bo w śródmieściu przewala się duża kasa przez setki urzędów i instytucji, a "sędziowie" przyklepują za odpowiednią prowizję przewałki. 30 lat czyli złoty okres dla..AFERZYSTÓW ! Kamiński szef CBA walczył z korupcją to został przez tego sowieckiego żyda ukarany. Płaczka peowska Ciebąk-Sawicka została przez tego sowieckiego żyda uniewinniona i jeszcze odszkodowanie dostała, chociaż jest film na którym widać jak bierze 50 000 zł łapówki. POchwa i jej "członki" to bagno, jedno wielkie, cuchnące bagno!